[2015.11.07] - Mayday Making Friends

Zapowiedzi oraz relacje z imprez w których mieliśmy przyjemność uczestniczyć.
przemek1krzyzkowko
Posty: 71
Rejestracja: 25 sty 2011, o 21:37

Krótka relacja, recenzja w tegorocznego Mayday Polska.

Wyjazd do spodka był dla mnie rzeczą oczywistą; po pierwsze dlatego, że był to mój pierwszy event w życiu i mam sentyment do niego, a po drugie byłem bardzo ciekawy, jak do poprzedniej edycji i komentarzy po niej ustosunkują się organizatorzy. W końcu wszyscy pamiętamy fale krytyki jaka spadła na ubiegłoroczną, w dodatku jubileuszową 15 edycje Mayday.

Oprawa i nagłośnienie.

W ubiegłym roku sceny przypominały typowo undergroundowe kluby z początku czasów muzyki rave, tak samo nagłośnienie. Od dłuższego czasu obserwowałem spadek inwencji twórczej (lub lenistwo?) organizatorów, jeżeli chodzi o projekty i wykonanie scen. Wiele osób narzekało także na słabe nagłośnienie i dudniące basy na Classic Floor. W tym roku po wejściu do spodka na Arenę od razu rzuciły mi się ekrany podwieszone nad parkietem. Przeczuwałem to co później nastąpiło – tzw. Ruchomy sufit, który spotkałem parę lat temu na Scenie Głównej spodka. Scena Showroom oraz Classic Floor również prezentowały się bogato, o wiele bardziej bogato niż poprzednie lata; tak samo z głośnością. Nie było już męczącego dudnienia na Classic i stonowanego Showroom`u, chociaż momentami wg mnie było nawet za głośno.

Line-up i sety.

Pozwolę sobie ominąć w tym akapicie scenę Arena – to zdanie to i tak dużo miejsca dla niej w mojej relacji  Oczywiście poza setami Felix Kroecher i Hardy Hard, którzy pomimo godzin porannych skutecznie ożywili resztę klubowiczów w spodku. Showroom w końcu pokazał show i nie dawał miejsca na lekkie i jałowe plumkanie. Tutaj każdy miłośnik techno znalazł swoje miejsce przy ciężkim i „schranz`ującym” techno – oczywiście jak na dzisiejsze czasy, bo piwinniśmy pamiętać o czasach gdy królował tam tylko schranz i hard techno. Po ukazaniu się line-up`u wiedziałem już, że Classic Floor to będzie mój floor. I tak też się stało. Po szybkim zwiedzeniu spodka i trzech scen czekałem na klasyczny set Carla Roca i Diana D`Rouze – dziewczyny rozkręciły całą salę i każdy czekał na więcej. W kolejnych godzinach coraz mocniej się działo Dr. Motte i Miss Djax. Wtedy można było poczuć stary dobry dźwięk winyla. Nie ukrywam, że dla mnie granie z winyla na tego rodzaju scenie jest przejawem szacunku dla publiczności, która w końcu jest w świecie Classic. Set Mis Djax był taki jak się spodziewałem: solidne uderzenie basu i techno. Natomiast całkowitym zaskoczeniem był dla mnie set Doktora, który zagrał równie mocno i zgoła inaczej niż w poprzednich swoich setach na Mayday, czy Silesia In Love.

Organizacja, gastronomia, szatnia.

Wejście do środka nie sprawiło zbyt wiele problemów, poszło sprawnie. Pierwszym szokiem, uderzeniem była cena szatni – 7 zł za sztukę. Pierwszy raz spotkałem się z taką ceną, ale nic nie mogło na mnie zalegać i przeszkadzać na parkiecie. To jedyny minus jaki dostrzegłem w całej organizacji imprezy. Dużym plusem była różnorodna gastronomia m.in. hot dogi, zapiekanki i słodycze, czyli to co na zachodzie było od zawsze standardem, a u nas dotąd niespotykane. Złocisty trunek standardowo do przełknięcia tylko ze sporą ilością soku. Dobrym rozwiązaniem było też otwarcie boków „śluz” łączących Spodek z Classic i Showroom, dzięki czemu w pare chwil można było przejść z lodowiska na sale gimnastyczną. Mam wrażenie, że organizator poszedł w tym wypadku na rękę dużej rzeszy techno-fanów, którzy chcieli szerokim łukiem omijać Arenę i nie tracić nic z powodu przechodzenia pomiędzy pozostałymi dwoma scenami.

Reasumując mam wrażenie iż duży wpływ na tegoroczną edycje Mayday miała fala hate`u i złych opinii po zeszłorocznym evencie. W mediach społecznościowych powstało kilka stron „na nie” i „przeciw”, które o dziwo tworzyły konstruktywną krytykę i dzięki temu zdobyły dużą rzeszę fanów, a z taką siłą należy już się liczyć. Tutaj chciałbym podziękować teamowi Mayday Polska, za taką wyśmienitą muzyczną ucztę, niezależnie czy była to ich decyzja, czy też decyzja „podpowiedziana” przez lud. Mam nadzieję, że ten kierunek zostanie utrzymany w kolejnych latach i frekwencja będzie większa niż w tym roku.

Pozdrawiam Wszystkich, z którymi spędziłem tą niezapomnianą noc Daria, Agata, Przemek, Patryk, Piotr, Bartek, Krzysztof oraz Muzyczne Radio.

Przemek F.
Respect The Oldskool

;)
Awatar użytkownika
StacjaPekinClubbers
Posty: 233
Rejestracja: 6 lut 2011, o 19:05
Lokalizacja: Bolesławiec All Worlds Min======[]=Max ♫♫♫
Kontakt:

Rzeczy w każdej szatni należy dawać do plecaka :)
Płacisz za jedną sztukę a rzeczy masz 30 ;)
Szokiem była flaszka za 100PLN spod lady heh
Ale czego by się nie napić coś Mocniejszego :piwo:
przemek1krzyzkowko
Posty: 71
Rejestracja: 25 sty 2011, o 21:37

Nie napisałem, że zapłaciłem 50zł za szatnie, tylko że szatnia była po 7 zł :D Co do upychania rzeczy, jestem z Poznania, myślisz że dałbym się naciągnąć nawet na złotówkę ? :lol: Co do flaszki spod lady, dobry pomysł miała obsługa na dorobienie do pensji; chyba się zatrudnie na szatniarza gdzieś :D
Respect The Oldskool

;)
ODPOWIEDZ