Postaram się również napisać krótko . Trochę póżno, ale wolałem wszystko poskładać
Na Electrocity pojechaliśmy z Paulem Spacerem z Żar pociągiem. Już wtedy zapowiadali słynny strajk, który nastąpił w środę. Zatrzymaliśmy się w Bolesławcu u Zceba i razem z jego kumplem Mateuszem poczekaliśmy na MargharetKhan. Czyli już nas piątka się zebrała
Gdy dojechaliśmy do Lubiąża na miejscu czekał już na nas ŁukaszB z bratem i jednym znajomym. Ekipa stała się liczniejsza, po kilku godzinach dołączyły do nas Anita Trance i Trancegirl85- i nawet nie spodziewałem się, że będziemy takie nierozłączki do samego końca
Ale w tym tkwi cała zasada dobrej zabawy.
Na początek - bardzo pozytywnie zaskoczył mnie Doorly. Fenomenalnie skreczował do starego dobrego Techno ... świetnie zrobił między innymi przejście między Mauro Picotto i The Prodigy, po czym musiał ustąpić Tim'owi Healey'owi.
Spośród wszystkich scen najlepiej pod względem muzyki wypadła w mojej opinii scena Fly With Me, gdzie swoim ciężkim basem wgniatał wszystkich Dubfire
W tym miejscu powiem że pomysł grania Techno w klasztorze pokrywa się z efektem w 100 % ... Nie dochodzą z zewnątrz żadne dzwięki z innych scen, a wizualizacje mieniące się na zabytkowych ścianach budynku dodają niepowtarzalnego klimatu.
Oprócz sceny Fly With Mee na scenie Run To The sun bardzo dobrze - nieskazitelnmie wręcz - zagrało dwóch ostatnich Dj-ów: Jordan Suckley i Niklas Venn, którzy zaprezentowali Trance i Hard Trance najwyższej klasy - Przy tych panach mogłem się bawić do 6 rano
Jeśli chodzi o ATB - To również troszkę się rozczarowałem - Set który zaprezentował, nie przekonał mnie - dopóki nie zrobił przerywnika i nie zagrał rocka w stylu The Offspring, po czym przerzucił się na Rave. Słysząc utwór w tym stylu - nie mogłem uwierzyć
Potem poszły klasyki w stylu Ecstasy, czy Let u go. Żałuję że ominął mnie pokaz laserów - bo patrząc po filmikach, można tylko pozazdrościć Tym , którzy tam byli i nagrywali...
W przeciwieństwie do IV edycji , po której ze starym maniakiem Kreesem wracaliśmy we dwóch przez 10 godzin do Legnicy piechotą - W tym roku powrót przeminął bez większych problemów. Spokojnie można było się wyspać w autobusie do Malczyc a następnie w pociągu do domu
Niebawem wrzuce kilka lepszych fotek
Chciałbym na sam koniec podziękować Ekipie DMC bez których to zabawa nie była by aż tak barwna , oraz wszystkim organizatorom, sponsorom oraz dj-om, którzy nam taką zabawę zapewnili - i powiedzieć ''Do zobaczenia za rok''